czwartek, 3 marca 2016

moja nie-dziewczynka

2 marca 2016

Pamiętam, będąc jeszcze w ciąży, mój mąż zapowiedział:
"Żadnego różu!"
I dobrze! Róż, jak dla mnie jest trochę oklepany. Wolę szarości, beż, biel,
dlatego Polę ubieramy unisexowo. Oczywiście ma też stricte dziewczyńskie
ubranka: sukienki, bluzeczki, spódniczki w kolorach nie-różowych ;)

Miałam kiedyś sytuację:
Stojąc w sklepie z Polką na rękach ( była ubrana unisexowo właśnie)
usłyszałam:
"Ale ma synuś śliczne oczka. Podobny do Pani".
Z uśmiechem na twarzy rzuciłam:
"Dziękuję, ale to jest córcia".
Pani się zdziwiła i odpowiedziała:
"A byłam przekonana, że chłopiec, bo nie widzę różu. Dziewczynki powinny chodzić na różowo".
Tematu już nie kontynuowałam.
I żeby było jasne. Nie miałam za złe pomyłki, tylko to, że POWINNA chodzić na różowo.
Otóż moja córka niczego nie powinna!
Moja córka nie- dziewczynka bawi się autkami i betoniarką, a w swojej szafie ma łącznie 6 różowo-podobnych rzeczy.
Szczerze to wolę ją w unisexach :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz